Przepis znalazłam: Klaudyna Hebda (pierwszy etap – drugi etap)
Skladniki:
Pierwsza część
- około 30 baldachów kwiatów czarnego bzu, pełnych pyłku i zapachu
- 1,1 kg cukru
- 85 dag wody
- 3 cytryny, pokrojone na cieniutkie plasterki
Druga część
- 1 litr spirytusu 95%.
- sok wyciśnięty z jednej cytryny
- łyżeczka suszonego korzenia arcydzięgla
Przygotowanie:
Zagotowujemy wodę z cukrem.
Zostawiamy syrop do ostygnięcia: to bardzo ważne!
Cytryny sparzamy i kroimy na cieńkie plasterki.
Z baldachów bzu odrywamy delikatnie grubą łodyżkę.
W wyparzonym słoju układamy na przemian kwiaty bzu i cytryny, zalewamy przestudzonym syropem.
Słój zatykamy gazą (aby nie wpadły nam tam muszki) i odstawiamy na około 10 dni w miarę słoneczne miejsce – mieszamy od czasu do czasu.
Do nastawu dodajemy spirytus 95%, sok wyciśnięty z jednej cytryny i łyżeczke suszonego korzenia arcydzięgla.
Nalewka powinna leżakować przez 6-7 tygodni, potem odcedzamy całość, przelewamy ją do pojedyńczych buteleczek gdzie, powinna leżeć co najmniej rok.
Na zdrowie.